Podróż Introspekcja nocą ...i to Nocą Muzeów
Muzea i zdjęcia w nich robione nie są w Kolumberze rzadkością. Również komentarze dotyczące zbiorów i form ich wystawienia, podobnie jak refleksje nad samą ideą ich gromadzenia już w naszym serwisie się zdarzały. Wiem, co mówię – sam miałem w tym udział: http://kolumber.pl/elementy/show/golist:66159/page:7 ... a nie ma jak samemu się cytować. Jeśli nawet nie ma się racji, to przynajmniej nie popełni się plagiatu ... :-)...
Myślę, że jednak warto od czasu do czasu wrócić do tematu. Ostatnio sporo się mówi o patriotyzmie. W kontekście muzeów ten temat jest, moim zdaniem, jak najbardziej na miejscu. Duża część muzealnych zbiorów to potwierdzenie dorobku cywilizacyjnego i kulturalnego mniejszych i większych społeczności, nawet całych narodów. Zbiory dotyczące poszczególnych ważnych zdarzeń i zjawisk dotyczących różnych grup ludzi, też są niemałe. Wydaje się, że aktualne postrzeganie patriotyzmu jako rzetelnego, indywidualnego zaangażowania w budowanie dobrostanu obejmującego wszystkich czujących się narodem jest i słuszne, i ma sporo zwolenników. Wśród nich powszechne jest przekonanie, że odniesienie tego zaangażowania do historii jest też w pełni uzasadnione.
Patriotyzm, mniejszy lub większy, jest ostatecznie cechą osobowości każdego z nas. Ocena jego jakości musi być poddana swoistej introspekcji. Zajrzenie w zakamarki własnej duszy, tu przepraszam za patos, to dopiero jest ciekawa podróż!
Tytuł jest fragmentem napisu na pomniku Ofiar Radogoszcza w Łodzi. Pewnie dopiero kilka miesięcy po skończeniu Narodowego Spisu Powszechnego dowiemy się ilu ludzi w Polsce urodziło się przed zakończeniem II wojny światowej. Nie dowiemy się jednak ilu ludzi tę wojnę pamięta i jak ją pamięta. Nie dowiemy się także jakie emocje ona wywołuje, jak odbieramy napisy podobnej treści na wielu pomnikach w Polsce. Ile patosu im przypisujemy a na ile jesteśmy skłonni traktować je jako ważny i aktualny przekaz poprzednich pokoleń skierowany do nas.
W czasie łódzkiej Nocy Muzeów w 2011 roku także Muzeum Martyrologii i Walki na Radogoszczu było otwarte dla zwiedzających i może nie było w nim takich tłumów jak, dla przykładu, w Muzeum Sztuki „ms2” na terenie „Manufaktury”, ale nie świeciło także pustkami. Muzeum jest na terenie dawnej fabryki włókienniczej Samuela Abbego wykorzystywanej przez hitlerowców ja obóz, przekształcony później na więzienie policyjne - Poszerzone Więzienie Policyjne, Radogoszcz" (Erweitertes Polizeigefängnis, Radegast).
W okresie 1940-1941 obóz spełniał również rolę obozu przesiedleńczego dla Polaków, masowo wysiedlanych ze swoich gospodarstw. Kilkanaście godzin przed wejściem wojsk radzieckich więźniowie, głównie Polacy, zostali wymordowani a budynek podpalony.
http://www.muzeumtradycji.pl/page/index.php?str=109 (Radegast to także nazwa stacji kolejowej, z której wyruszały transporty kolejowe Żydów – więźniów Litzmannstadt Getto do obozów zagłady min. Vernichtungslager Kulmhof an der Nehr – w pobliżu wsi Chełmno n/Nerem w woj. łódzkim) http://pl.wikipedia.org/wiki/Ghetto_Litzmannstadt
Prezentacje wojskowych grup rekonstrukcyjnych lub nawet tylko grup kolekcjonerów sprzętu wojskowego, to nierzadki temat kolumberowych podróży – http://kolumber.pl/g/10917-Bliskie%20a%20ciekawe ; http://kolumber.pl/elementy/show/golist:142473/page:1 ;
http://kolumber.pl/elementy/show/golist:142497/page:1 - to na pewno nie są wszystkie przykłady. Biorąc pod uwagę ilość głosów, widać, że cieszą się uznaniem i dostrzegana jest ich rola edukacyjna. Choć z niektórych komentarzy widać także, że są traktowane jako niegroźna zabawa. Nie ma potrzeby „na łamach Kolumbera” rozstrzygać, który pogląd jest bardziej sensowny.
Przy Związku Polskich Spadochroniarzy Oddział XII w Łodzi działa Grupa Rekonstrukcji Historycznych Pierwszej Samodzielnej Brygady Spadochronowej (http://www.arnhem1944.civ.pl/arnhem.htm ). Żołnierze tej powstałej w Anglii podczas II wojny światowej jednostki dowodzonej przez gen. Stanisława Sosabowskiego stanowili elitę Polskich Sił Zbrojnych. Także dlatego, że mieli najkrótszą, bo powietrzną, drogą dostać się do Polski i wesprzeć zbrojne powstanie przeciw hitlerowskim okupantom. Droga rzeczywiście była krótka, za krótka! Skończyła się jesienią 1944 roku, jeszcze podczas Powstania Warszawskiego, w Holandii w operacji desantowej „Market – Garden” (jej przebieg przedstawia film „O jeden most za daleko” Richarda Attenborough z 1977 roku; robi to dosyć rzetelnie charakteryzując także gen. Sosabowskiego – w tej roli Gene Hackmann – jako jednego z niewielu myślących dowódców tej bitwy)
Podczas łódzkiej Nocy Muzeów w 2011 roku prezentacja wymienionej grupy rekonstrukcyjnej miała miejsce na terenie Muzeum Martyrologii i Walki na Radogoszczu, o którym mowa w poprzednim punkcie tej podróży. Treścią prezentacji była odprawa alianckiego dowódctwa przed operacją „Market –Garden”.
Nie ma potrzeby wzajemne przekonywanie się, czy przeznaczać jakiekolwiek środki na rozwój wojska, czy te same środki przeznaczone na walkę z biedą nie byłyby lepiej wykorzystane, czy w związku z tym hobby, jakim jest uczestnictwo w wojskowych grupach rekonstrukcyjnych, służy krzewieniu militaryzmu, czy może przede wszystkim budowaniu patriotyzmu historycznego, czy może...?
Na te i podobne pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam!
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
To prawda Piotrze co piszesz mało osób prezentuje muzea, ja jak Ci wcześniej pisałam mogłabym siedzieć godzinami i patrzeć na zbiory. Do Łodzi również kiedyś się wybiorę.
-
Kolejny, nieznany dla mnie punkt odkrywczej Łodzi. Brawo Piotrze.
-
W to nie wątpię. Zwłaszcza, że jest z kim ów czas spędzać :-)))
-
Arnoldzie.Robercie, nie mamy w Łodzi takich dzieł, ale jest miejsc parę, w których sporo czasu spędzić można...
-
Piotrze, kiedy byliśmy z W. w sierpniu 2006 na koncercie Davida Gilmoura, to najwięcej czasu w Gdańsku spędziliśmy podziwiając "Sąd ostateczny" Memlinga :-)
-
jak zwykle, z przyjemnością, zwiedziłam z Tobą, kolejną cząstkę Łodzi :)
-
Aniu, a będziesz z ekipą?
-
nigdy nie byłam w Łodzi w sensie jej zwiedzania, bo przejazdem to i owszem ale wybiorę się na bank, bo Łódż mam blisko, a nawet gdyby była daleko, to nie przeszkoda.....
-
Noc Muzeów tym razem odbyła się bez mojego udziału niestety, ale zimą znalazłem dużo czasu na Muzeum Powstania Warszawskiego. Wywarło na mnie wielkie wrażenie.
-
...Gdańsk bez wątpienia warty odwiedzenia!
-
Też wybrałam sie na nocne zwiedzanie, ale po odstaniu w jedenj kolejce ( nie napisze ile stałam) odwiedziłam jeszcze tylko Gdańskie Muzeum Narodowe. Znajduje sie kawałek od starówki i bez kolejki można było podziwiać piękne eksponaty. Za rok zapraszam do Muzeum Narodowego.
-
Zawsze miło mi się spaceruje z Tobą po Łodzi, wstyd się przyznać, ale nie byłam na Radogoszczu. Twoje zdjęcia uświadomiły mi, że najwyższy czas to zmienić. Pozdrawiam :)
-
Przypomnial mi sie wspomniany przez Ciebie film. Ogladalem go tylko raz, wlasnie wtedy, gdy wszedl na ekrany. Twoja "podróż" to poniekad drugi seans...